5.3.2020 6.3.2020 7.3.2020 Lista Wszystkie modlitwy Regulamin Zapisy do polsko - ukraińskiej akcji "Modlitwa za Małżeństwo"

W intencjach Matki Przenajświętszej.

1. Wstęp

Mówisz mi, Panie, że Twoja Droga Krzyżowa to coś więcej niż wydarzenie, które miało miejsce dwa tysiące lat temu. Pokazujesz, że to coś więcej niż nabożeństwo w kościele, na które raz czy drugi pójdę w Wielkim Poście, przeżyję chwilę wzruszenia, obdarzę Cię roztargnionym współczuciem, a potem wrócę do swoich, ważniejszych spraw, do "prawdziwego" życia.Proponujesz, abym w stacjach Drogi Krzyżowej ujrzał historię mojego małżeństwa, mojego ojcostwa, mojego macierzyństwa. Abym przypatrywał się Tobie, dźwigającemu krzyż i cierpiącemu nie za własne grzechy i naśladował Cię w mojej codzienności, wśród ludzi, z którymi żyję na co dzień. Czy tego chcę, czy nie, w życiu nie uniknę cierpienia. W małżeństwie, w rodzinie, w pracy, w szkole - nigdzie nie uniknę cierpienia. Mogę je przyjąć jako przekleństwo, mogę zbuntować się przeciw Bogu, który je dopuszcza, mogę wybrać przyjemność za wszelką cenę jako sposób na ucieczkę przed cierpieniem, które i tak prędzej czy później mnie znajdzie.Ale mogę też zrobić inaczej. Mogę Ci uwierzyć, gdy mówisz: Jeśli kto chce iść za Mną, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Mogę uwierzyć w to, że idąc za Tobą, wkraczam na pewną drogę, na której, owszem, nie zabraknie bolesnych doświadczeń, ale o której - jako jedynej - wiem, że jej kresem nie jest krzyż na Golgocie i grób, lecz Zmartwychwstanie, wieczna radość i szczęście.

2. Stacja II - Jezus bierze krzyż

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż Twój święty świat odkupić raczył.

Gdy miara cierpienia wydaje się przekraczać już moje siły, mogę próbować uciec. W alkohol, w Internet, w życie towarzyskie, w ulubione programy telewizyjne. Do pubu, do baru, na ryby, na działkę, do kumpli, do koleżanek, byle dalej od rodziny, byle dalej od obowiązków, byle dalej od wymagań, od prozy życia.Ale mogę też przyjąć szarą codzienność i próbować nadać jej sens. Mogę zarabiać na życie, robić pranie, gotować obiad, sprzątać mieszkanie, robić zakupy nie traktując tego jak dopustu Bożego i kary za grzechy, lecz czyniąc to z uśmiechem, z miłością do najbliższych.Chrystus-Sługa, ten, który w Wieczerniku umył uczniom nogi, pokazuje drogę wyjścia z pułapki codziennej szarości. To droga służby, to droga poświęcenia swoich sił dla dobra moich bliskich, to droga dźwigania krzyża codziennego wysiłku, zmęczenia, udręczenia monotonią codziennych obowiązków. Przyjęte z miłości do żony, męża, dzieci, mogą się przemienić w twoją drogę do świętości: do życia wiecznego w niebie i do szczęścia już tu, naziemi. Mogę uciec od krzyża, ale mogę też wziąć go na swoje ramiona jak Jezus - i tak odnaleźć sens i radość życia.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami, i Ty któraś współcierpiała Matko Bolesna przyczyń się za nami.

3. Stacja III - Jezus upada po raz pierwszy

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż Twój święty świat odkupić raczył.

Pierwsza sprzeczka, pierwsze złe słowo, pierwsze krzywe spojrzenie, pierwsza refleksja, że moja druga połówka potrafi być nie tylko aniołem...Oto chwila prawdy dla naszej dojrzałości. Bo można się obrazić i od tej pory szukać okazji do odegrania się, do pokazania: "jak ty mnie tak, to ja tobie tak". Można pozostać na poziomie zasady "Oko za oko, ząb za ząb". Ale można też dać żonie/ mężowi szansę powrotu. Zamiast zaostrzać konflikt, można go łagodzić, można okazać cierpliwość, wyrozumiałość, choć w środku wszystko aż kipi ze złości.Oto okazja, aby w chwili upadku ukochanej osoby nie wdeptać jej w ziemię, lecz podać rękę i pomóc wstać.Jeśli nasza miłość sięga aż tak daleko, możemy być spokojni o przyszłość naszego małżeństwa.Jeśli nie, jeśli wybieramy obrazę, odwet... Cóż, wkraczamy na śliską drogę. Na jej końcu mogą być już sprawy, od których nie ma odwrotu: pierwsze "ciche dni", wzajemne rozczarowanie, przekonanie, że małżeństwo z tą osobą było pomyłką. A potem - pierwsza zdrada małżeńska, odejście, spotkania na sali sądowej, rozmowy za pośrednictwem adwokata, rozwód, wzajemne poranienie, traumatyczne przeżycia dzieci, które tracą normalną rodzinę.Oto los 70 tysięcy polskich małżeństw rocznie.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami, i Ty któraś współcierpiała Matko Bolesna przyczyń się za nami.

4. Stacja VII - Jezus upada po raz drugi

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż Twój święty świat odkupić raczył.

Mijają lata, kolejne małżeńskie rocznice za nami. Przybywa wspomnień o wspólnych chwilach tak pięknych, że aż dech zapierało w piersiach. Jednocześnie jednak narasta bagaż trudnych doświadczeń: niezrealizowanych marzeń, rozczarowań, krzywd prawdziwych i urojonych. Po pierwszym upadku przychodzi drugi, trzeci, dziesiąty, setny...Jak zadbać o świeżość mojego małżeństwa? Co zrobić, aby w każdym wieku można było myśleć: "Najlepsze jeszcze przed nami"?A czy przeżywasz swoje małżeństwo jako sakrament? Czy wpuściłeś Boga do swojego małżeństwa? Pozwoliłeś, aby był tym trzecim, który was nie rozdziela, lecz przeciwnie - spaja, napełniając swoją mocą, ucząc prawdziwej miłości? Czy spotkałeś w swym życiu kapłana, który ci to tak od serca, a nie tylko z obowiązku ukazał?Jak w swoim małżeństwie i rodzinie świętujesz niedzielę? Czym jest dla ciebie niedzielna Msza św.? Spotkaniem z Bogiem, źródłem odnowy duchowej, czy godziną, którą trzeba "odsiedzieć za karę", bo tak każe tradycja?A może już wcale nie chodzisz do kościoła? Może twoją świątynią, do której uczęszczasz co niedzielę stał się supermarket? Może wśród tych setek samochodów, zalegających parkingi przed galeriami, super- i hipermarketami stoi i twój? Może już nie masz Boga, tylko bożka, którym przez cały świąteczny dzień operujesz za pomocą pilota lub myszki?

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami, i Ty któraś współcierpiała Matko Bolesna przyczyń się za nami.

5. Stacja IX - Jezus upada po raz trzeci

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż Twój święty świat odkupić raczył.

Słabość ludzka to najlepsza gwarancja, że w małżeństwie nie zabraknie upadków: jego, jej i wspólnych.Co robić? Ile razy można przebaczyć drugiej połówce, która ślubowała miłość, wierność i uczciwość małżeńską, a teraz po raz kolejny zawiodła, zraniła, dopiekła do żywego? Czy aż siedem razy? Przez ile lat małżeństwa? Dwa, pięć, dziesięć, dwadzieścia? Kiedy powiedzieć:"Dość! Wyczerpałeś limit mojego przebaczenia!"?Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Jezus jednoznacznie odpowiada na twoje wątpliwości. Masz zawsze przebaczyć.Przebaczenie to "być albo nie być" twojego małżeństwa, to "być albo nie być" twojego szczęścia rodzinnego. Przebaczenie to coś, czego od was właśnie, swoich rodziców, a nie kogoś innego, mają się nauczyć wasze dzieci.Uczyńcie oboje przebaczenie stylem waszego życia, a zobaczycie: nie będzie takiego upadku, z którego byście nie zdołali powstać.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami, i Ty któraś współcierpiała Matko Bolesna przyczyń się za nami.

6. Stacja XII - Jezus umiera na krzyżu

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż Twój święty świat odkupić raczył.

Jeśli ziarno, wpadłszy w ziemię, nie obumrze... Co to znaczy umrzeć w małżeństwie? To znaczy umieć postawić dobro małżonka wyżej od swojego. To znaczy zrezygnować z egoizmu, postawy "mnie się od ciebie należy", "po to ci daję, żeby od ciebie też dostać". To znaczy oddać wszystko, a potem ze zdumieniem odkryć, że w zamian otrzymałem nieporównanie więcej...Umrzeć za żonę, za męża, za dzieci to znaczy oddawać im po trochu swoje siły, zdrowie. To znaczy nie wyspać się, nie obejrzeć meczu, nie skończyć kolejnych studiów, nie przeczytać gazety, nie kupić sobie czegoś, co sprawiłoby przyjemność.Czy to znaczy, że mam się stać wiecznym cierpiętnikiem, z bólem serca poświęcającym dla najbliższych swoje marzenia, aspiracje?Niekoniecznie, bo w kochającym się małżeństwie nie jest tak, że jedna strona tylko daje, a druga tylko bierze. W kochającym się małżeństwie służba, poświęcenie są obustronne i co rusz okazuje się, że dałem dużo, aby w zamian jeszcze więcej otrzymać. Umarłem, a okazałosię, że tym pełniej, tym piękniej żyję.Jezus nie umarł po to, aby pozostać w grobie, lecz po to, aby zmartwychwstać. Ze śmierci może się zrodzić życie.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami, i Ty któraś współcierpiała Matko Bolesna przyczyń się za nami.

7. Zakończenie

Podczas tej Drogi Krzyżowej padło wiele pytań, które mogły ci się wydać szorstkie, rozrachunkowe. Może niektóre z nich trochę cię "podrapało", dotknęło twego sumienia, oburzyło?Pamiętaj - one nie miały cię oskarżać ani odbierać nadziei. Jeśli już, to raczej - obudzić i zachęcić do przemiany twojego małżeństwa, do odnowy twojego życia rodzinnego.Spójrz na swoje małżeństwo i rodzinę inaczej niż dotąd: jako na drogę, która może prowadzić do świętości. Odkryj jako przestrzeń radości, spełnienia, szczęścia.Jezus - osądzony, opuszczony, wyszydzony, przybity do krzyża, zabity, pochowany, a mimo to zwycięski, bo Zmartwychwstały, na pewno ci w tym pobłogosławi.